Ewa Pawłowska

W naszym Szyciowym CV o sobie opowiada Ewa Pawłowska. Dowiecie się nie tylko co szyje Ewa, co lubi i jak zaczynała swoja przygodę z patchworkiem, ale także skąd w pomorskiej grupie znalazła się warszawianka. 


Mój patchworkowy świat...
To teraz całe moje życie - aż jestem momentami przerażona. Praca - prowadzę sklep patchworkowy Kiltowo (www.kiltowo.pl), hobby - szyję bo lubię i przy tym odpoczywam, znajomi ( a właściwie znajome) równie zakręcone na punkcie patchworku. A jak wyjazdy  to na na wystawy i kursy patchworkowe.

Nie od razu Paryż zbudowano, czyli patchworkowe początki
Może nie od razu, ale na pewno w Paryżu. To tam znalazłam (bo bardzo chciałam  się nauczyć patchworku ) kursy patchworku w sklepie patchworkowym Ines patchwork (http://www.inespatchwork.com/ ).  To był kurs szycia ręcznego - uczyłyśmy się szyć kwadraty, trójkąty, łuki - miało być kilka bloków,  ale tak się rozpędziłam, że wyszła mi narzuta. W całości szyta i pikowana ręcznie - z wyboru i konieczności, bo nie miałam wtedy jeszcze maszyny do szycia.

 
Lubię wszystkie kolory świata, ale mój ulubiony to...

Ogólnie to pomarańczowy. Ale w patchworku to albo tęczowe bardzo kolorowe materiały w wesołe wzory albo przeciwnie - przydymione tkaniny w stylu wojna secesyjna. 


Jazda dowolna czy program obowiązkowy, czyli ulubiona technika

Zdecydowanie patchwork tradycyjny - geometryczne bloki, symetria, powtarzalne elementy.  I pikowanie ręczne  - dla mnie to czysta przyjemność, pełen relaks. Ale z ciekawością próbuję różnych technik, nawet gdy wiem z góry, że nie będzie to miłość mojego życia - jak  confetti. A czasami się przyjemnie rozczarowuję jak np. przy pictorial quilt. 





Mój warsztat pracy 
Pierwsza maszyna to Husqvarna Viking Emerald 116 - nadal darzę ją dużym sentymentem, jest super cicha.  Szyję głównie na Elna  7300, trochę też na Bernina Milan 5 - bardzo ją lubię za prosty niezawodny ścieg. Ale  oczywiście - jak każdej z nas - marzą mi się inne  maszyny :D 

Ciekawostka : do  Husquarny nie miałam stopki 1/4 cala z blaszką z boku, tylko z linią na stopce - do takiej się przyzwyczaiłam i nadal wolę ją od tej podstawowej z blaszką

Poza patchworkiem też jest życie 
Pewnie tak, tylko nie mam czasu tego zauważyć :D 


Prace z których jestem dumna możecie obejrzeć…
Na moim blogu : www.kiltowo.blogspot.com.  Najbardziej jestem dumna z tej  z ręcznie szytych heksagonów, ale moje ulubione to "19th Century Reds" i misie :)




I na deser :  skąd się wzięłam w tej grupie, skoro jestem z Warszawy?
Po prostu myślałam kiedyś o przeprowadzce do Trójmiasta - z przeprowadzki nic nie wyszło, ale za to spotkałam niesamowite dziewczyny  z Trójmiasta  równie zakochane w patchworku i równie do tego entuzjastyczne podchodzące  - no nie mogłam się już od nich nijak odkleić :D 

Teraz wszyscy już wiedzą, dlaczego jesteśmy COKOLWIEK pomorskie :)

Komentarze

  1. Dzięki temu jesteś łącznikiem z Trójmiastem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och swietnie napisane. PS moj plan na emeryture to zamieszkac w Gdyni. Pewnie sie nie uda ale pomarzyc warto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halo! Tu Gdynia! Pozdrawiam :) I zapraszam już dziś do nas!

      Usuń
  3. Jesteś zakręcona jak my wszystkie. Co zresztą dobrze nam służy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz