Dzisiaj spotkałyśmy się w pracowni "Koty na płoty" na gdańskim Garnizonie. Było to bardzo pracowite spotkanie. Robiłyśmy kanapkę z naszym wspólnym patchworkiem. Dostał on miękki środek i plecki czyli zmienia się on powoli w quilt.
Oczywiście bez prucia się nie liczy, na szczęście była tylko jedna poprawka. A, że rąk do pracy nie brakowało, to w trzy prułyśmy 50cm szwu :)
Na szczęście szyła jedna :)
Potem w ruch poszły agrafki i...
...koniec. Kanapka gotowa.
Teraz tylko pikowanie i lamówka, już prawie można ogłosić sukces :) Prawie ...
Były plotki, podziwianie prac przyniesionych i wyjętych z szafy, plany wyjazdowe oraz wystawowe.
Było macanie tkanin na regałach i plany co by tu z nich kiedyś uszyć.
Do zobaczenia na kolejnym spotkaniu, mam nadzieję, że już niedługo :)
Super
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero widzę, że fajnie podpasowałyście tkaninę na plecki. To chyba mewy?
OdpowiedzUsuńMewy, z ikea, jedna nasza członkini nam podarowała :)
UsuńFajna akcja , a spotkanie dopiero :) Zdradzicie dla kogo będzie ten patchwork ?
OdpowiedzUsuńojej, ale kolorowo. Tylko co tak się wstydzicie pokazać kanapkę - taka zawinięta :D
OdpowiedzUsuń